Przebieg procesów motywacyjnych opisywany jest na krzywej malejącej. Im dłuższy czas, tym mniej wewnętrznego „paliwa”. Działamy na pełnych obrotach, aż pojawiają się błędy i w zniechęceniu porzucamy swoje postanowienia.
Pierwsze trudności pojawiają się najczęściej, kiedy już uda nam się częściowo odnieść sukces. A właśnie tutaj trzeba wykazać najwięcej pokory i pójść krok dalej, aby nie zatrzymać się w połowie drogi. Bywa też tak, że w obliczu problemów czy losowych sytuacji nasze idee są odkładane na boczny tor.
Warto w takich momentach wrócić do początku, przypomnieć sobie, jaki cel mi przyświeca, jakie marzenia chcę zrealizować.
Niezwykle pomocne jest wsparcie innych osób. Prawdziwy przyjaciel, członek rodziny lub osoba również będąca na diecie potrafi podtrzymać na duchu i dodać wiary w siebie. Każdy kryzys jest również lekcją. Lekcją siły woli, sprawdzianem tego, jak bardzo mi zależy. Pokazuje słabe punkty naszego działania i pozwala je skorygować, aby lepiej poradzić sobie w przyszłości.
Szansę na zwycięstwo mają te osoby, które skupią się na rozwiązaniu problemu, a nie na doświadczanych przykrych emocjach.
Spojrzenie wstecz na to, jak wiele już za mną, potrafi zmienić perspektywę i dodać energii do dalszej pracy. Pomocna jest także metoda małych kroków. Kiedy cel jest oddalony w czasie, warto go podzielić na mniejsze części, które uda się szybciej zrealizować. Po każdym takim odcinku warto samego siebie pochwalić, nagrodzić. Zwiększy to motywację na kolejny krótki dystans.
W odchudzaniu ważniejszy jest stały postęp i trwałość zmian, niż szybka, krótkotrwała mobilizacja.